Pamiętam, jak babcia pierwszy raz pokazała mi, jak robi się prawdziwy tatar ze śledzia. To był ten moment, gdy zrozumiałam, że ta pozornie prosta potrawa ma w sobie coś magicznego. Od tamtej pory minęło 20 lat, a mój przepis na tatar śledziowy wciąż ewoluuje. Dziś zdradzę ci wszystkie sekrety – od wyboru ryby po nietypowe dodatki, które mogą cię zaskoczyć.
Składniki, które zawsze przydadzą się do tatara
Mój podstawowy zestaw to:
- 4 filety śledziowe (po 24-godzinnym moczeniu w 3 wodach)
- Cebula, ale tylko słodka odmiana (tej zwykłej nie uznaję)
- Masło wiejskie – to właśnie ono robi różnicę
- Śmietana 18% z lokalnej mleczarni
- Musztarda sarepska – żadne inne dziwactwa
Czasem, gdy chcę zaimponować gościom, dodaję szczyptę zmielonego ziela angielskiego. To mój mały sekret! Lub korzystam z przepisu na https://www.lisner.pl/przepisy/klasyczny-tatar-ze-sledzia
Jak ja to robię – krok po kroku
1. Śledzie kroję nożem (nigdy w maszynce!) na centymetrowe kosteczki
2. Cebulę siekam w drobną kostkę i… tu uwaga… płaczę jak bóbr. Warto mieć pod ręką zimną wodę!
3. Masło ucieram ze śmietaną w glinianej misce (tak, to ważne!)
4. Wszystko mieszam drewnianą łyżką – metal zmienia smak
5. Odstawiam na noc do lodówki – nie znoszę świeżo robionego tatara

Ile wytrzyma tatar w lodówce?
Z mojego doświadczenia:
1 dzień – perfekcyjny smak
2 dni – jeszcze dobry, ale cebula zaczyna dominować
3 dni – tylko dla odważnych (albo dla męża, który zje wszystko)
Nigdy nie mrożę – po rozmrożeniu wygląda jak rozgotowana kasza. Chyba że… akceptujesz, że będzie bardziej pastą niż tatarem.
Eksperymenty, które warto wypróbować
Gdy znudzi ci się klasyka, spróbuj:
- Dodać posiekane migdały – dają ciekawą chrupkość
- Wmieszać odrobinę chrzanu – dla amatorów mocnych wrażeń
- Zastąpić część śmietany awokado – wersja „fit” (choć babcia by się oburzyła)
- Moja najnowsza odkrycie? Kilka kropel soku z limonki zamiast cytryny – rewolucja smakowa!
Jak widzisz, mój tatar ze śledzia to żywa tradycja, która wciąż się rozwija. Najważniejsze to znaleźć swój sposób i… nie bać się eksperymentów. Bo czy może być coś lepszego niż satysfakcja z własnoręcznie przygotowanej potrawy, która łączy pokolenia?